------------------------------------
Ostatnia aktualizacja: 27.03.2011
Najlepsze górskie strony
|
 | Dzień 3. - czyli w śniegu, lodzie, wietrze i chmurach |
Upojna (dla pluskiew) noc minęła. Wstał nowy dzień. Pochmurny, wietrzny i śnieżny. Nadeszło zatem zapowiadane załamanie pogody. Jako że miało ono trwać jeden dzień, więc tak sobie zorganizowaliśmy wędrówkę aby dziś poświęcić się uzupełnieniu prowiantu. Udałem się więc na lekko do Karpacza. W drodze padający śnieg zmienił się w deszcz. Trochę zmoknięty wróciłem po coś około 3 godzinach do Samotni. Z ciekawszych historii miałem przejście na czworaka przez mostek. Ten skuty był przepiękną kilkucentymetrową warstwą lodu. Książkową wręcz. Myślę, że obok przejścia go w rakach mój sposób był jedynym bezpiecznym.
Warunki nijak nie zachęcały do wyjścia w góry, ale my mieliśmy przejść dzisiaj do Odrodzenia. Trzeba było więc zmierzyć się z karkonoskimi kaprysami pogodowymi i w momencie kiedy niemal wszyscy schodzili z gór my postanowiliśmy w nie wyjść. Padający niemal poziomo lód wciskał się w oczy, kłuł w twarz. Tym bardziej, że szliśmy niemal pod wiatr. Było przyjemnie. Rześko.
Przed Odrodzeniem z lodu zrobił się mokry śnieg. Na miejsce dotarliśmy przemoczeni. Jeszcze tylko po schodach parę pięter do góry (prawie zostałem pogryziony przez jakiegoś wściekłego psa) no i można było wreszcie odpocząć. Nie było baby, nie było pluskiew. Po prostu sielanka.
Powyższe zdjęcia są chronione prawem autorskim. Ich publikowanie, kopiowanie, przetwarzanie oraz wykorzystanie bez wiedzy i zgody autora jest zabronione.
|