Odpowiedz  Napisz temat 
Wspomnienie pewnego lata...
Autor Wiadomość
Agnieszka.S
Aga
*****


Postów: 1,959
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Nov 2007
Status: Offline
Post: #1
Wspomnienie pewnego lata...

No i stało się-oczekiwany przez długie miesiące dzień nadszedł-wychodziłam z Uniwerku z uśmiechniętą miną-koniec studiów-wakacje i wyczekiwana, planowana od dłuższego czasu wyprawa w poszukiwaniu szczęścia.
Kilka dni później z wielkim plecakiem, głową pełną marzeń i sercem przepełnionym nadzieją wsiadałam do pociągu, który miał mnie zawieźć do Krakowa, a jednocześnie do pewnej osoby, z którą wiązałam swoją bliższą i dalszą przyszłość..Los chciał jednak inaczej, ale o tym za chwilkę..
Wcześniej w planach miałam odwiedzenie po drodze rodziny w Starachowicach i tak też zrobiłam. Góry Świętokrzyskie zawsze miały dla mnie coś mistycznego, niesamowitego, od dzieciństwa były dla mnie bajkowym miejscem, wspomnieniem prababci, która robiła mi kogel-mogel, czytała na dobranoc, opowiadała o odległych dla mnie czasach swojego dzieciństwa, gotowała najlepszy żurek jaki kiedykolwiek jadłam, w końcu pierwszego zdobywania szczytu-jako 4-latka wdrapałam się na Łysą Górę i dumna ze swego wyczynu podziwiałam wspaniałą panoramę. Te wspomnienia ciągnęły mnie tu co roku, aby choć przez kilka dni cofnąć się w czasie i poczuć to wszystko od nowa.
Tego lata jeszcze wtedy tego nie wiedząc, miałam spotkać się z prababcią Helą po raz ostatni. Coś mnie tknęło jak żegnała się ze mną: "już chyba nie spotkamy się moje dziecko, dziękuję Ci, że przez tyle lat co roku do mnie przyjeżdżałaś, tak wdzięcznie słuchałaś, dziś nikt nie chce już słuchać starej babki..". Ze łzami w oczach ucałowałam ją i wsiadłam do pociągu.

Kraków-mój ukochany Kraków przywitał mnie deszczem-czyżby nie cieszył się, że przyjechałam-w poszukiwaniu szczęścia..
Zatrzymałam się jak zwykle u rodziny mojego chrzestnego.
Następnego dnia odwiedzałam znane i lubiane miejsca-rynek, Wawel, Kazimierz, te nieznane postanowiłam odkrywać z planem miasta w ręku.
Czułam się wolna i szczęśliwa. Jedynaczka wyrwana spod klosza w końcu rozpostarła swe skrzydła..Ale ta jedynaczka była też osobą bardzo łatwowierną i zbyt ufała ludziom..
Po kilku dniach pobytu okazało się, że nadzieje jakie pokładałam w pewnej osobie okazały się płonne i jeden telefon przerwał moje szczęście. Wszystkie plany zostały rozwiane w kilku minutach rozmowy niczym jesienne liście przez wiatr..
Załamana postanowiłam jechać wyżalić się Tatrom i szukać w nich ukojenia , wyciszenia i pocieszenia. Nie chciałam jednak sama bić się ze swoimi myślami i tu z niespodziewaną pomocą nadszedł przyjaciel Radek ze Starachowic, który po moim telefonie pojawił się nazajutrz z plecakiem na plecach, gotowy wsiadać ze mną do PKS-u, który miał zawieść nas do Zakopanego.
Jako, że mieliśmy jeden dzień bez noclegu, bo Radek tego samego dnia musiał wracać-zdecydowaliśmy, że po krótkich zakupach, poszwendaniu się po Krupówkach-jedziemy do Kuźnic i wchodzimy na Giewont.
Droga na szczyt była dla mnie swoistym oczyszczeniem, rozmowy z Radkiem i samą sobą uświadomiły mi, że szczęście jeszcze przede mną, a inne plany czekają na realizację. Nigdy nie zapomnę odgłosu wiatru, jego chłodnego dotyku na mojej twarzy gdy staliśmy na szczycie. Wiedziałam, że góry mają w sobie tą moc, że tu zapomina się o problemach, że tu- u góry myśli się inaczej. Schodziłam z jakaś nową nadzieją, którą odnalazłam w sercu.
Po przyjeździe późnym wieczorem do Krakowa, odprowadziłam Radka na pociąg, a sama wsiadłam do autobusu, który jechał do Nowej Huty, gdzie zatrzymałam się. Wyobraźcie sobie, że pewna kobieta ustąpiła mi miejsca, mówiąc: "Proszę usiąść, Pani jest chyba bardzo zmęczona". Mili ludzie w tym Krakowie-pomyślałam sobie i usiadłam.
Dopiero po wejściu do domu i spojrzeniu w lustro zdałam sobie sprawę co ta kobieta miała na myśli-wyglądałam jak przysłowiowe półtorej nieszczęścia, twarz opalona, brudna od kurzu i nie wiedzieć czego tam jeszcze, włosy rozwichrzone, szok!
Doprowadziłam się do porządku i zasnęłam, następnego dnia miałam wracać do domu..i tak też się stało.
Stęsknieni rodzice czekali na mnie na gdańskim dworcu, mama tradycyjnie popłakała się i w trójkę wróciliśmy do domu. Jeszcze wtedy nie wiedziałam, że tego samego dnia za kilka godzin... znów miałam jechać na południe Polski...


Pozwólcie, że w tym miejscu podziękuję prababci Heli-za to, że zawsze była, za jej ciepło..
Radkowi-za podanie ręki, gdy bardzo tego potrzebowałam
Cioci Lucynie-u której nocowałam w Krakowie-za mądre słowa, które wkrótce miały się sprawdzić

a Wam Kochani, że mogłam podzielić się z Wami moim wspomnieniem lata, które było jednym z najważniejszych w moim życiu
Ps. Wybaczcie, że nie możecie zobaczyć zdjęć, ale nie miałam aparatu.



"Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował, tego czego nie zrobiłeś niż tego co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślny wiatr.
Podróżuj. Śnij. Odkrywaj. "

Ten post był ostatnio modyfikowany: 03-04-2008 10:05 PM przez Agnieszka.S.

03-04-2008 09:32 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
Odpowiedz  Napisz temat 

Wiadomości w tym temacie
Wspomnienie pewnego lata... - Agnieszka.S - 03-04-2008 09:32 PM
RE: Wspomnienie pewnego lata... - dr.Etker - 03-04-2008, 09:47 PM
RE: Wspomnienie pewnego lata... - Snieshka - 03-04-2008, 09:55 PM
RE: Wspomnienie pewnego lata... - Pablo - 03-04-2008, 09:59 PM
RE: Wspomnienie pewnego lata... - gosia3ek - 03-04-2008, 10:03 PM
RE: Wspomnienie pewnego lata... - Snieshka - 03-04-2008, 10:13 PM
RE: Wspomnienie pewnego lata... - spoko - 04-04-2008, 07:55 AM
RE: Wspomnienie pewnego lata... - Lorelei - 04-04-2008, 08:05 AM
RE: Wspomnienie pewnego lata... - KasiaA - 04-04-2008, 08:41 AM
RE: Wspomnienie pewnego lata... - Snieshka - 04-04-2008, 09:51 AM
RE: Wspomnienie pewnego lata... - mieciur - 04-04-2008, 01:28 PM
RE: Wspomnienie pewnego lata... - Stasiu - 04-04-2008, 04:48 PM
RE: Wspomnienie pewnego lata... - Hella - 04-04-2008, 05:42 PM
RE: Wspomnienie pewnego lata... - gosia3ek - 04-04-2008, 09:46 PM
RE: Wspomnienie pewnego lata... - Pablo - 04-04-2008, 09:53 PM
RE: Wspomnienie pewnego lata... - dr.Etker - 04-04-2008, 10:26 PM
RE: Wspomnienie pewnego lata... - maciek - 04-04-2008, 10:29 PM
RE: Wspomnienie pewnego lata... - maciek - 04-04-2008, 10:40 PM
RE: Wspomnienie pewnego lata... - paulina - 04-04-2008, 10:33 PM
RE: Wspomnienie pewnego lata... - Snieshka - 04-04-2008, 10:40 PM
RE: Wspomnienie pewnego lata... - Gandzia1 - 05-04-2008, 07:40 AM
RE: Wspomnienie pewnego lata... - Stasiu - 05-04-2008, 12:49 PM
RE: Wspomnienie pewnego lata... - spoko - 05-04-2008, 01:14 PM
RE: Wspomnienie pewnego lata... - Pablo - 05-04-2008, 01:49 PM
RE: Wspomnienie pewnego lata... - Stasiu - 05-04-2008, 05:13 PM
RE: Wspomnienie pewnego lata... - Anetta - 07-04-2008, 09:25 PM
RE: Wspomnienie pewnego lata... - ania - 08-04-2008, 12:47 PM



Pokaż wersję do druku
Wyślij ten temat znajomemu
Subskrybuj ten temat | Dodaj ten temat do ulubionych

Skocz do: