!!! Forum !!!
FORUM GÓRSKI ŚWIAT
Koniecznie zobacz!


Menu główne
Strona główna
Bezpieczeństwo w górach
Co nowego
Co wziąć na szlak?
Galeria zdjęć
Górskie korony
Partnerzy serwisu
Relacje wybrane z forum
Relacje z gór świata
Tapety
Zdjęcie miesiąca


Tatry
Informacje ogólne
Schroniska w Tatrach
Szlaki tatrzańskie


Inne góry w Polsce
Beskid Sądecki
Beskid Wyspowy
Beskid Żywiecki
Bieszczady
Gorce
Okolice Krosna
Pieniny


------------------------------------

Ostatnia aktualizacja:
27.03.2011

Najlepsze górskie strony




Górski Świat - relacje ze szlaków tatrzańskich

Kuźnice - Dolina Jaworzynki - Murowaniec - Czarny Staw Gąsienicowy - Zawrat - Mały Kozi Wierch - Zawrat - Świnica - Przełęcz Świnicka - Murowaniec - Boczań - Kuźnice

Wspomnianą przeze mnie trasę w tytule odbyłem w połowie lipca 2006 roku. Większość z niej była mi już znana - a do nowych miejsc, które tego dnia zdobyłem należał właściwie wyłącznie Mały Kozi Wierch (2228 m). Z Krakowa wyruszyłem z nadzieją na dobrą pogodę i dobre warunki widokowe. Niestety przez większość tego dnia taką cieszyć się nie miałem. Już tuż po wyjściu z Kuźnic można było poczuć powiewy zimnego wiatru - a to przecież miejsce ledwo przewyższające 1000 m n.p.m. Droga do Murowańca minęła mi dość szybko i już po 65 minutach szybkiego marszu i po pokonaniu prawie 500 metrów różnicy wzniesień stanąłem przed budynkiem Murowańca. Spowite chmurami szczyty nie zachęcały do wyjść w wysokie partie gór - można było mieć tylko nadzieję że się nie rozpada. Krótki postój i wyruszyłem, aby o godzinie 10:30 stanąć nad Czarnym Stawem Gąsienicowym. W tej chwili dopadło mnie wspomnienie ciężkiej dla mnie wyprawy sprzed paru lat na odcinku Skrajny Granat - Krzyżne, kiedy złapało mnie tam na górze bardzo niemiłe załamanie pogody wraz z marznącym deszczem. Wtedy stojąc w tym miejscu całość wyglądała podobnie - albo właściwie wogle nie wyglądała. Tylko gdzieniegdzie chwilami przebłyskiwały nagie skały między dziurami w chmurach, które jakby gonione - niesamowicie szybko przepływały "topiąc" w swojej białej kipieli wszystko co było powyżej około 1800-1900 m n.p.m.



Zobacz otoczenie Czarnego Stawu Gąsienicowego

Po chwili wyruszam w dalszą część drogi. Mijam odgałęzienie na Skrajny Granat, obchodzę Czarny Staw Gąsienicowy i zaczynam pokonywać próg zawieszonej Koziej Dolinki. Pierwszy etap szlaku nie jest trudny, aczkolwiek wrażenie robią duże płaty śniegu na górze (na szczęście okazało się że sam szlak biegł obok wspomnianych płatów). Na około 60 minut przed osiągnięciem Zawratu szlak zaczyna coraz bardziej się podnosić i wchodzić w rumowiska skalne. Rozpoczyna się dość długi etap podejścia z łańcuchami i klamrami. Większość szlaku jest dobrze ubezpieczona, a skała jest dobrze urzeźbiona. Jedynie pod samą przełęczą natrafiam na nieubezpieczony fragment podejścia na około 3-metrową skałe. Jak dla mnie to był najtrudniejszy moment na całym szlaku. Mimo wszystko uważam szlak na Zawrat za jeden z najtrudniejszych szlaków w Polskich Tatrach, gdzie trzeba mieć już dobre obuwie i najlepiej jakieś obycie w poruszaniu się po skale a także z ekspozycją.

Na przełęczy jest sporo osób. Ja się udaję na krótki wypad na Mały Kozi Wierch (2228 m). Mała odległość przełęczy od tego szczytu sprawia że w 40 minut jestem z powrotem na Zawracie, ale bogatszy o zdobycie jednego szczytu. Odcinek Zawrat - Mały Kozi Wierch leży co prawda na Orlej Perci ale to jeden z jej najłatwiejszych fragmentów. Teraz udaję się w drugą stronę, a dokładniej na Świnicę (2301 m). Ten odcinek jest także dość krótki. Z lewej strony około 300-400 metrów poniżej błyszczy Zadni Staw Polski. Po krótkim odcinku wiodącym wygodnym chodnikiem znowu napotykam szereg łańcuchów. Szczególnie interesujący jest kominek w okolicy połowy drogi pomiędzy Zawratem a Świnicą. Niestety chwilę później wchodzę w chmury, które towarzyszą mi już później przez dłuższy czas. Ostatnią trudnością na szlaku przed szczytem są dosłownie ostatnie metry pod szczytem, które mimo ubezpieczeń łańcuchem są miejscem dość trudnym i niebezpiecznym. Na szczycie dopada mnie niezwykle zimny wiatr i temperatura prawdopodobnie niewiele wyższa od 0 stopni. Po około 10-15 minutach pobytu na szczycie rozpoczynam zejście, które także jest ubezpieczone sporą ilością łańcuchów. Szlak na odcinku Świnica-Świnicka Przełęcz jest moim zdaniem jednak sporo prostszy od odcinka Świnica-Zawrat.

Punktem zwrotnym jeśli chodzi o pogodę były dla mnie tzw. Wrótka (2214 m), które dla mnie były niemal dosłownie jakby wrótkami w rejon o całkowicie innej pogodzie. Nagle niebo się rozchmurzyło, zrobiło błękitne, odsłoniły widoki. Zimny wiatr niestety pozostał...


Zobacz otoczenie Doliny Gąsienicowej

Ostatni etap mojej drogi jest już mniej godny uwagi. Zejście od Przełęczy Świnickiej (2051 m) nie nastręcza już prawie żadnych trudności. Malowniczo prezentują się stąd wierzchołki Kościelców a także stawy Doliny Gąsienicowej. Wkrótce ukazuje się też wreszcie cały wierzchołek zdobytej dziś Świnicy. Powrót do Murowańca oraz zejście na dół do Kuźnic przez Boczań upływa bez szczególnych wydarzeń. Warto jedynie wspomnieć, że opuszczając Halę Gąsienicową wierzchołki ją otaczające ponownie skryły się w bieli przetaczających się chmur.

Obejrzyj pełną galerię zdjęć z wycieczki


Mapa regionu wycieczki opisanej powyżej

Kliknięcie na miniaturce spowoduje powiększenie mapy (544 KB)
Mapa została zamieszczona dzięki uprzejmości wydawnictwa Polkart.





Serwis Górski Świat - Copyright © Bartłomiej Pedryc 2003-2014.
Wszelkie prawa zastrzeżone.