!!! Forum !!!
FORUM GÓRSKI ŚWIAT
Koniecznie zobacz!


Menu główne
Strona główna
Bezpieczeństwo w górach
Co nowego
Co wziąć na szlak?
Galeria zdjęć
Górskie korony
Partnerzy serwisu
Relacje wybrane z forum
Relacje z gór świata
Tapety
Zdjęcie miesiąca


Tatry
Informacje ogólne
Schroniska w Tatrach
Szlaki tatrzańskie


Inne góry w Polsce
Beskid Sądecki
Beskid Wyspowy
Beskid Żywiecki
Bieszczady
Gorce
Okolice Krosna
Pieniny


------------------------------------

Ostatnia aktualizacja:
27.03.2011

Najlepsze górskie strony




Górski Świat - relacje ze szlaków tatrzańskich

Trasa: Schronisko w Dolinie Pięciu Stawów Polskich - Świstowa Czuba - Morskie Oko - Palenica Białczańska

Problemów z obudzeniem się następnego ranka nie mieliśmy żadnych. Jako że spaliśmy w jadalni wraz z kilkudziestoma innymi osobami, to w chwili gdy pierwsze osoby zaczęły się zbierać do wyjścia, obudziła się także i cała sala. W związku z powyższym również i my zaczęliśmy się pakować i zabierać za śniadanie.

Dzisiaj nie musieliśmy się specjalnie spieszyć, gdyż planowana trasa nie była w żaden sposób wymagająca. Pierwotnie w planach mieliśmy co prawda wejście dziś na Szpiglasową Przełęcz (2110 m) i Szpiglasowy Wierch (2172 m), lecz z pewnych względów musieliśmy je zmienić. Nie oznacza to jednak, że ostateczna trasa była specjalnie gorszą od zamierzonej. Po prostu wychodziliśmy na mniejszą wysokość, no i była krótsza.

Dzień zapowiadał się podobny do wczorajszego. Po wyjściu ze schroniska w oczy rzuca się mocno oświetlona grań Orlej Perci oraz Masyw Wołoszyna, co kontrastuje mocno z cieniem w jakim znajduje się większa część Doliny (foto*), (foto). Jest dość zimno ale bezwietrznie. Malowniczo przedstawia się także Przedni Staw Polski (foto*). Robię kilka fotek i wracam do schroniska, gdzie resztę ekipy zastaje już przy śniadaniu. Pomimo wczesnej godziny o jakiej się obudziliśmy, na szlak wychodzimy dopiero po godzinie 9.00 (foto).

Dzisiaj podążamy znowu za znakami niebieskimi (foto*). Jedynie pierwszy etap naszej wędrówki dzisiaj to podejście (foto), (foto*), (foto). Różnica wzniesień jest naprawdę niezbyt duża, gdyż wynosi niecałe 200 metrów. Mimo niespecjalnie wygórowanej wysokości widoki po osiągnięciu wierzchołka Świstowej Czuby (1763 m) są dość okazałe (foto*). Równie ciekawie przedstawia się Dolina Pięciu Stawów, jak i widoki rozpościerające się na wschód od nas - obejmujące Tatry Bielskie. Ludzi jest trochę więcej niż na wczorajszym szlaku na Krzyżne, ale ze względu na porę roku nie jest bardzo tłoczno. Podejście jednak w tym miejscu się nie kończy (foto), (foto*), (foto). Po osiągnięciu największej wysokości na grzbiecie opadającym spod szczytu Opalonego (foto), (foto*), rozpoczynamy zejście w niewielką dolinkę - Świstówkę Roztocką. Jest to dolinka, która rozciąga się właśnie pomiędzy dwoma takimi grzbietami, obydwoma opadającymi spod Opalonego. Po osiągnięciu tego drugiego odsłaniają się widoki w stronę Morskiego Oka i jego otoczenia. Szczególnie piękny widok rozpościera się z miejsca zwanego Kępą (1683 m), gdzie też zatrzymujemy się na dłuższy czas (foto), (foto*), (foto*). Co prawda Wołoszyn oraz Kozi Wierch zostają już prawie całkiem zasłonięte, ale Mięguszowieckie Szczyty (2438 m) oraz Rysy (2503 m) wydają się jeszcze bardziej wyniosłe. Jest to oczywiście spowodowane dużą różnicą wysokości - gdyż pomiędzy Morskiem Okiem, a wspomnianymi Rysami wynosi ona ponad 1100 metrów.

Podczas odpoczynku tutaj, a właściwie postoju, gdyż nie ma specjalnie po czym odpoczywać - otwieramy sobie po piwku, które jest naprawdę świetną sprawą w takim miejscu. Słońce mimo października operuje dość mocno, ale w przeciwieństwie do warunków panujących wczoraj na Krzyżnem, nie ma tutaj wiatru. Robię tu oczywiście sporo zdjęć, na co jest czas gdyż jesteśmy tutaj prawie godzinę. Dopiero po takim okresie czasu zbieramy się powoli do zejścia nad Morskie Oko (foto*). Przekraczamy znany z lawin Głęboki Żleb (Żleb Żandarmerii) i kontynuujemy dalsze zejście. Po kolejnym przebytym odcinku dochodzimy do kilku łańcuchów, które jednak w przypadku dobrych warunków panujących na szlaku, nie są specjalnie pomocne (foto). Stąd nie jest już daleko do szosy biegnącej z Palenicy Białczańskiej. W tym miejscu trzeba jeszcze przyznać, że szlak którym idziemy, mimo stosunkowo niewielkich wysokości jest naprawdę widokowy, a w dodatku w towarzyszących nam kolorach jesieni wygląda naprawdę ciekawie (foto). Około godziny 13.00 dochodzimy do wspomnianej przed chwilą szosy i parę minut później wchodzimy do budynku schroniska nad Morskim Okiem. Tutaj - tak jak można się było spodziewać - jest spory tłum, choć oczywiście wiedząc jaki tłum jest w sezonie to i tak trzeba powiedzieć że jest "nieźle". Po zamówieniu jakiegoś ciepłego posiłku po cenach niemal hotelowych, udajemy się jeszcze na chwilę nad brzeg Morskiego Oka. Tutaj także spędzamy chwilę gdyż oświetlone intensywnym słońcem skały i urwiska pobliskich szczytów prezentują się świetnie (foto), (foto*), (foto), (foto*). Także Rybi Potok wypływający ze stawu wygląda lepiej niż zwykle. Po pewnym czasie, ze względu na konieczność powrotu dzisiaj do Krakowa zbieramy się do drogi - odcinka z pewnością najmniej atrakcyjnego turystycznie. Od Palenicy dzieli nas odległość 8,5 km, którą to pokonuje się w zdecydowanej większości asfaltówką. Tłok tutaj jest już oczywiście spory, a widoki bardzo mocno ograniczone przez otaczający las. Wędrówka na tym odcinku w związku z tym nie jest specjalnie warta uwagi. Na pół godziny przed Palenicą Białczańską mijamy Wodogrzmoty Mickiewicza, które znajdują się u wylotu Doliny Roztoki, a w końcu osiągamy także i samą Palenicę Białczańską. Tutaj znajdujemy szybko busa i kilkadziesiąt minut później wysiadamy przy zakopiańskim dworcu.

Podsumowując naszą dwudniową wycieczkę można powiedzieć, że zarówno pod względem odległości, trudności technicznych, jak i zdobywania wysokości nie była ona specjalnie wygórowaną. Jest to trasa którą robiąc wiosną, w lecie, bądź wczesną jesienią (gdy jest stosunkowo długi dzień) można sobie spokojnie pozwolić na dłuższe postoje. Niewątpliwie ogromnym walorem tej trasy są widoki - szczególnie atrakcyjne są punkty widokowe na Krzyżnem oraz z Kępy. Natomiast co do ruchu turystycznego to jest już pewne zróżnicowanie. Największy ruch panuje oczywiście na odcinku pomiędzy Palenicą Białczańską a Morskim Okiem, natomiast najmniejszy pomiędzy Murowańcem a Przełęczą Krzyżne. A co do naszej konkretnej wyprawy wystarczy jedno krótkie zdanie podsumowania. Była to bardzo udana wycieczka i przygoda.

foto* - zdjęcie z dostępnym szczegółowym opisem graficznym

Mapa regionu wycieczki opisanej powyżej

Kliknięcie na miniaturce spowoduje powiększenie mapy (373 KB)
Mapa została zamieszczona dzięki uprzejmości wydawnictwa Polkart.





Serwis Górski Świat - Copyright © Bartłomiej Pedryc 2003-2014.
Wszelkie prawa zastrzeżone.