Górskie kryminałki
|
Autor |
Wiadomość |
Sylwester
    
Postów: 5,035
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Aug 2006
Status:
Offline
|
Górskie kryminałki
Temat do pisania o mrożących
krew w żyłach górskich historiach ...
|
|
18-11-2010 05:41 PM |
|
 |
Sylwester
    
Postów: 5,035
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Aug 2006
Status:
Offline
|
|
18-11-2010 05:43 PM |
|
 |
PiotrekDz
...
    
Postów: 3,580
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Jan 2010
Status:
Offline
|
RE: Górskie kryminałki
Teroz w kazdym domu tranzystory grajom
Lejom wode lejom, ludzi ogłupiajom
|
|
18-11-2010 07:42 PM |
|
 |
lilith
Brak aktywacji konta
|
RE: Górskie kryminałki
1894, sierpień, Wladysław Białkowski... zaginął bez wieści podczas wycieczki na Giewont . Widziany ostatni raz w rejonie Piekła.
................................
Rok 1915 , pazdziernik, straznik leśny znajduje w Dolinie Białczańskiej na stokach Niznegoi Żabiego kościotrup i resztki zgnilego ubrania.Szkielet przewieziono do Kieżmarku , gdzie stwierdzonoe, że kości należą do mężczyzny wysokiego, ... itp....itd... leżały ok 10 lat... prawdopodobnie kości Białkowskiego...
zródło: Księga Wypraw Ratunkowych
|
|
20-11-2010 09:28 PM |
|
 |
chief
   
Postów: 276
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: May 2009
Status:
Offline
|
RE: Górskie kryminałki
Parę lat temu, było morderstwo, chyba w Dol. Chochołowskiej, gdzie sprawca poznał ofiarę w pociągu, jadąc do Zakopca.
Na Nosalu, też kogoś pobito
|
|
20-11-2010 10:08 PM |
|
 |
chief
   
Postów: 276
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: May 2009
Status:
Offline
|
RE: górskie kryminałki
U mnie była taka historia, co prawda ona jest bardziej zabawna niż kryminalna, ale przez chwile nie było mi do śmiechu.
Parę lat temu wracałem o zmierzchu na Łysą Dol. Białki. Już za leśniczówką, rozwiązały mi sie sznurówki w bucie, więc przykucnąłem, aby je zawiązać. W pewnym momencie jakieś 50 m ode mnie zobaczyłem faceta, który nagle zaczął skakać, machać rekami, wrzeszczeć. Kurcze, wystraszyłem sie, ze trafiłem na jakiegoś świra i zaraz będzie mnie gonił z siekierą. Okazało się, że facet był z leśniczówki (bynajmniej nie Martin), nieco podpity i wziął mnie za niedźwiedzia , który od paru dni, co wieczór podchodził pod leśniczówkę.
Ten post był ostatnio modyfikowany: 20-11-2010 10:29 PM przez chief.
|
|
20-11-2010 10:27 PM |
|
 |
Johny
    
Postów: 682
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Oct 2008
Status:
Offline
|
|
20-11-2010 10:41 PM |
|
 |
maciek
Moderator
     
Postów: 3,493
Grupa: Moderatorzy Forum
Dołączył: Jan 2008
Status:
Offline
|
RE: Górskie kryminałki
Wracając do opowieści Bartka o listopadowym przejściu przez Krzyżne, odpowiadam na pytanie Tomka. 
http://www.gorskiswiat.pl/forum/showthre...#pid103124
Tajemnicze samobójstwa w Dolinie Waksmundzkiej.
W dniu 10 lutego 1977 roku, przy bardzo złej pogodzie (mgła, zadymka) wyszło dwoje turystów (młoda kobieta i mężczyzna) ze schroniska w Dolinie Pięciu Stawów. Ślad po nich zaginął. Mimo prowadzonej akcji ratunkowej i poszukiwawczej nie odnaleziono ich.
Dopiero w lipcu następnego roku zupełnie przypadkowo, ratownicy TOPR schodząc z Krzyżnego Doliną Waksmundzką, weszli w niewielką boczną dolinkę - Świstówkę Waksmundzką i tam natrafili na szczątki zaginionych. Na podstawie okoliczności, które towarzyszyły odnalezionym zwłokom, wysnuto przypuszczenie, że prawdopodobnie obydwoje turyści wyposażeni tylko w kijki, bez nart i plecaków, celowo wywołali lawinę, która strąciła ich na dno przepaści.
Inna dziwna samobójcza śmierć w Dolinie Waksmundzkiej miała miejsce w 1992 roku. W lipcu tego roku odnaleziono w niej 30- 40 letniego meżczyznę. Zabezpieczając się przed zwierzętami, wybudował on z kamieni (na wzór indiański) wysoką palisadę, wyścielił ją sianem i położył się, by umrzeć. Nie znaleziono przy nim żadnych dokumentów, tylko plecak z rzeczami osobistymi. Prawdopodobnie zmarły użył leków nasennych.
Źródło: "To i owo o Tatrach" tom III- Aleksy Siemionow, nakładem Teresy Caban 1993.
|
|
28-12-2010 09:47 AM |
|
 |
maciek
Moderator
     
Postów: 3,493
Grupa: Moderatorzy Forum
Dołączył: Jan 2008
Status:
Offline
|
|
07-07-2011 08:28 PM |
|
 |