Górskie Forum Dyskusyjne - Górski Świat
Co z OP??? - Wersja do druku

+- Górskie Forum Dyskusyjne - Górski Świat (http://www.gorskiswiat.pl/forum)
+-- Forum: Górskie tematy (/forumdisplay.php?fid=1)
+--- Forum: Dyskusje na górskie tematy (/forumdisplay.php?fid=10)
+---- Forum: Tatrzańskie (/forumdisplay.php?fid=43)
+---- Temat: Co z OP??? (/showthread.php?tid=2543)


Co z OP??? - kapi151 - 03-01-2010 05:23 PM

Witam wszystkich.Mam pytanie słyszałem 1,5 roku temu, że są spory co do Orlej Perci.Były plany, aby usunąć sztuczne ułatwienia na szlaku a przez niego przeprowadzić stalową linę do której można by się mogło podpinać.Niektórzy mówili, że może wprowadzą kilka dodatkowych sztucznych ułatwień w niektórych miejscach, a jeszcze inni mówili żeby usunąć wszystko i żeby mogli się tam tylko wspinać taternicy.Sprawa ucichła i nie wiem za bardzo co zamierzają zrobic z OP, a może poprostu zostawiają tak jak jest.Wie ktoś może coś więcej w tej sprawie????Z góry dziękuję:-)


RE: Co z OP??? - Stasiu - 03-01-2010 06:58 PM

Ja w tej sprawie nic nie wiem, ale chyba w całej Europie jest trend robienia dróg w stylu Vie Ferrat. Wszystko usunąć - to myślę jest krokiem wstecz (Słowacja). To tylko odwieje turystów w inne kopczyki. Co do łańcuchów - myślę, że są gorsze niż stalowa lina, ale jednak lepij niż nic.


RE: Co z OP??? - dr.Etker - 04-01-2010 01:02 AM

Proszę nie traktować mojej wypowiedzi jako autorytatywnej-nie jestem za bardzo biegły.
OP ze względu na mój wiek-jest już poza granicami mojego zainteresowania i w związku z powyższym jakiej konkretnej wiedzy w temacie nie posiadam Sad

Tym nie mniej-przypuszczam-że aby się zorientować w w/w kwestii-trza podzwonić po firmach budowlanych i złomiarskich w okolicach Zakopanego.

To powinno wyjaśnić sprawy.


RE: Co z OP??? - Stasiu - 04-01-2010 05:37 AM

dr.Etker napisał(a):
(...) OP ze względu na mój wiek-jest już poza granicami mojego zainteresowania i w związku z powyższym jakiej konkretnej wiedzy w temacie nie posiadam Sad (...)


Doktorku, a jakie granice zainteresowania w naszym wieku powinienem mieć. Sad Teraz nie wiem czy mam chodzić po kretowiskach albo coś cięższego i OP jest przechadzką w owocowym sadzie uhm Ja chyba wiem dokąd Ty dążysz. Miałem możliwość osobiście z Tobą to poznać Toungue
Ze względu na nasz wiek. Chłopak pyta, my odpowiadamy. Bo kto by miał odpowiedzieć, jak nie starszyzna Wink


RE: Co z OP??? - bios - 04-01-2010 09:00 AM

http://www.youtube.com/watch?v=8vOsw86f8XE

Pozdrawiam Smile


RE: Co z OP??? - Stasiu - 04-01-2010 07:22 PM

bios napisał(a):
http://www.youtube.com/watch?v=8vOsw86f8XE

Pozdrawiam Smile


Biosie, to nie trzeba pokazywać, to trzeba zdobywać giggle Może w tym roku uhm


RE: Co z OP??? - kapi151 - 04-01-2010 08:32 PM

Fajny filmik biosie.Pozdrawiam


RE: Co z OP??? - viking - 05-01-2010 02:07 PM

Witam

Także nie jestem autorytatywny w tym zakresie, jednak uważam, że OP nigdy nie zostanie zmieniona (oczywiście, że chodzi o fundusze), tak jak piszesz, gdzieś 2-1,5 roku temu, rozdmuchano ten temat , jednak moim zdaniem tylko i wyłącznie dla potrzeb mediów, (aczkolwiek wczesniej również od czasu do czasu coś "ktoś tam rzucał taki temat" - jednak wówczas nie było takiego medium jak Net i siły przekazu), pamietam jednak po śmiertelnym wypadku doświadczonej dziewczyny, rodzice dość silnie nagłośnili sprawę OP, media lokalne, stowarzyszenia ekologiczne, wszelkie polskie portale (był dobry temat na posuchę informacyjną) a wielu "Nawiedzonych ludzików" zaczęło rozsyłać apele,prośby, ankiety itp na powyższy temat , rozszeżając go nawet o aspekt wspinaczkowy. TPN - ani wówczas ani dzisiaj nie jest zainteresowany tym problemem?
Jedynym osiągnięciem co "ówczesny" apel spowodował - to to, że odcinek OP został uznany za tzw "jednokierunkowy", jednakże poza "pouczeniem" (oraz sprawdzeniem ważnego biletu parkowego) nic turyście idącemu "pod prąd" nie można zrobić. Jednakże uważam, że należy szanować ("chore bo chore") Zarządzenie.

Stasiu - czy w całej europie jest trend do robienia dróg typu ferrat - to nie wiem, owszem prawidłowo zbudowana ferrata jest 100x bezpieczniejsza niż nasza OP. Jednak znam i wiem, ze tylko Szwajcaria jest liderem w oddawaniu ilości nowych ubezpieczonych dróg typu "ferrata", jednak oni nie mają "prawie żadnych" problemów z "Zielonym", a lokalne obowiązkowe "głosowania" nad budową drogi ubezpieczonej wiążą się z czynnikami finansowymi - jakie wpłyną w sposób pośredni do lokalnej kasy.

We Włoszech zbudowanie nowej "ferraty" jest (prawie) niemożliwe - gdyż "Zieloni", mają tak ogromna siłę (w postaci Unijnej Ustawy NATURA 2000), ze potrafią skutecznie zablokować "prawie" każdą nowo powstałą myśl o budowie ubezpieczonej drogi.

Napisze kilka zdań o najpiękniejszej*** (wg internautów alpejskich ze strony www. klettergsteige.de) włoskiej ferracie w masywie Puez-Geisler o nazwie znanego włoskiego polityka ?Sandro Pertini?.

Sama ferrata zbudowana została w 2004r , jednak nigdy nie została oficjalnie oddana do użytku? Co ciekawe nigdzie (oczywiście poza wszechobecnym netem) na żadnej mapie jej nie znajdziecie, jak też próżno szukać jakiejkolwiek tabliczki informacyjnej - będąc na parkingu - kilometr od niej,a tym bardziej o jej przebiegu? jednak ona istnieje i co ciekawsze w oczach górskich internautów ( a także poprzez powyższy zakaz) zajmuje drugie miejsce w gronie najładniejszych włoskich ferrat?. Decyduje o niej dogodny start z pobliskiego bezpłatnego parkingu, łagodny przebieg, wspaniale widoki, relatywnie krótka, skala b dobrze urzeźbiona jak i tez dobrze ubezpieczona linami , drabinkami oraz metalowym mostkiem, jest ciekawa. Łatwy start, potem łatwy odcinek ?odpoczynkowy? i kolejny ciut trudniejszy wyprowadzający na górę, i dalej tylko 15 min i już jesteśmy w prywatnym schronisku Stevie. Na tej drodze wszystko poprowadzone jest z głową bez szukania "na siłę" , ferrata ta jest dobra na każdą porę dnia , a w razie ?załamania pogody? ? bez problemu schodzimy w dół lub szybko do góry. No i więc "niby nie istnieje", a jednak każdego dnia (pogodnego) są na niej turyści, tak też było 2 października-08r (czyli po sezonie, w środku tygodnia).

Pytanie dlaczego?? ferrata ta nie została oddana dla turystów - odpowiedz - przez Nawiedzonych Zielonych Ochroniarzy?, którzy początkowo dość sprytnie wykorzystali luki prawne w programie ?Natura 2000?.Władze UE za naruszenie przepisów przyrody ? nakazały Włochom (ku uciesze "nawiedzonym") rozbiórkę tej ?ferraty? (najpóźniej do 2006r, po bezowocnych próbach straszenia -przedłużyli do 2007 ) - jednak, jak widać (władzom gminnym) - bo poszło jak zwykle o pieniądze - kto ma ją zdemontować- i za czyje? Władze nie skore do realizacji nakazów Unii (Unia -sama nie przeznaczyła na to środków - bo niby nie ma takiej możliwości?) Gmina ma środki ale na inne cele niż w/w, a ta atrakcja jest im w sumie na rękę. Również Krajowy Urząd ds. przyrody i krajobrazu , nie bardzo wie jak sobie poradzić z ta sytuacją? Zadowoleni są turyści jak i też gastronomi, handlarze etc.Jednakże Włodarze Gminy Selva od lat próbują różnymi sposobami, nadać tej drodze oficjalny statut, jednak bez skutku. Stan taki istnieje do dzisiaj.

***mała pomyłka - od miesiąca - najładniejszą włoską ferratą jest "Tridentina" a na 2 miejscu "Pertini"

Jednakże kilka ferrat powstało we Włoszech w czasie "Natura 2000" - poprzez sprytny fortel - a mianowicie - myslący włodarze miast - wykorzystują na obejście "nawiedzonych" - wojsko (jak w każdym państwie ma ONO "swoje prawa"), otóż wiele (ja znam 4) ferrat powstało w ramach tzw górskiego szkolenia wojskowego , władze udostępniały teren (chcąc czy tez nie), a wojsko budowało i szkoliło swoich adeptów na tych ubezpieczonych drogach, mniej więcej po 2-5 latach, wojsko udostępniało (bo dalej było zobowiązane do utrzymania w pełnym bezpieczeństwie stan lin, mostów, klamer itp) tę drogę dla turystów, a w krótkim czasie przekazywało je (wbrew apelom "zielonych") gminie. I dzięki takiemu - wybiegowi-służą górskiemu turyście, jednocześnie dając też zarobek lokalnym przewodnikom. Owszem kilku gminom udało się w ostatnich latach oddać kilka ferrat, zrobionych na "przebiegu łatwych dróg wspinaczkowych" (jednak tutaj doszli do porozumienia z organizacja wspinaczkową), jak wiadomo w róźnych regionach "wpinacze"- maja róźny stosunek do.......ferratowców. Innym sposobem na zbudowanie ferraty jest aspekt robienia dróg dla dzieci tzw. "Małpi Gaj", gdzie jak wiadomo jest pozwolenie społeczne (dzieci i starcy są bardzo i to bardzo we Włoszech szanowani) i tu też "Zieloni" - nie za bardzo maja możliwość ingerencji w taki stan rzeczy - bowiem "oni" nastawieni są na tzw "całkowitą nowość"

Jeszcze kilka zdań o włoskich ferratach (byłych) - otóż, ci którzy mieli może w planach na 2010r ferratę Pero Degasperi (rejon Rivy,Trenty), już na nią nigdy nie wejdą, gdyż została zamknięta na amen. Tu akurat wzięto pod uwagę na wysokie zagrożenie (wietrzenie skał) oraz stan środowiska naturalnego po pożarach jakie nawiedziły ten rejon w ostatnich latach, Organizacja "SAT" postanowiła zamknąć swoją historyczną i słynną Via Ferrate "Pero Degasperi", i nakazała w 2008 roku aby do15 września zdemontować wszelkie pomocne urządzenia (liny, skoble ), a także usunąć wszelkie oznaczenia. Co faktycznie zostało wykonane do końca nakazanego terminu - widziałem tę drogę (zostały tylko tabliczki informujące,że...kiedyś taka droga istniała?. no i z łatwej ubezpieczonej drogi, zrobiła się ...

O budowie nowych żelaznych dróg w innych alpejskich krajach nie wypowiadam się, bo nie wiem.

Ale wracając do tematu, Kapi151 - wg mnie - za swojego życia, spokojnie przejdziesz OP w wersji takiej jaka jest. Niby Słowacy, też mieli (podobno) rozpocząć w tej kwestii budowę kilku ferrat, ale jak się (chyba) okazało, podobno Polacy wiedzieli na ten temat więcej niż ONI? sami.

Osobiście uważam, że nasze malusieńkie Tatry - są taką perełką, że nie ma potrzeby aby budować jakiekolwiek ferraty. A "fotelowyz pilotem" turysta i tak nigdy nie pójdzie na OP.

cześć


RE: Co z OP??? - kapi151 - 05-01-2010 05:59 PM

Dzięki za opis.Martwiłem się że kiedy bede już dorosły nie będę mógł już tam wejść, ale mam nadzieje żę OP pozostanie taką jaka jest na zawsze bo to szlak - legenda.Pozdrawiam


RE: Co z OP??? - dr.Etker - 16-02-2010 05:16 PM

Aleee cicho w tak wrażliwym społecznie -temacie ! Rolleyes

Mam pomysł na materiał za free(prawie) do budowy via ferrat na OP i w ogóle w całych Tatrach-jak popadnie. Scary
Jak pamiętacie po jesiennych i zimowych ekscesach z dostawami prądu(wichury,oblodzenia)-dostawcy i operatorzy sieci zostali nieomal zmuszeni do modernizacji tychże.
A to oznacza , że na składach walają się kilometry bezużytecznej skrętki energetycznej. blink


RE: Co z OP??? - swiru - 15-06-2011 06:00 AM

Via ferrata na OP??
Jestem jak najbardziej za! Chciałbym tam wybrać się z dziewczyną, ale to nie dla niej - jest zbyt rozważna. Była ze mną już na ferratach w Austrii i nie ma problemu, ale jak poczytała na necie o OP to stwierdziła, że odpuszcza. Poza tym, w całej Europie takie szlaki są ubezpieczone a nie "ubezpieczone". Stan łańcuchów na OP i ich rozmieszczenie czasami wręcz utrudnia niż pomaga. Wniosek: bezpieczne to to nie jest (lista wypadków jest dość długa), po wprowadzeniu nakazu chodzenia w zabezpieczeniu niektórzy w ogóle nie pójdą, a ci co się wybiorą będą mieli przynajmniej świadomość tego co robią (no chyba, że ktoś znalazł uprząż i lonże na chodniku).
Więc obiecuję, że następnym razem (najbliższy weekend Smile) przejdę OP w stylu via ferrata. Uważam, że to bardzo dobra metoda i trzeba ją propagować.


RE: Co z OP??? - magda.s.77 - 15-06-2011 06:27 AM

swiru napisał(a):
Stan łańcuchów na OP i ich rozmieszczenie czasami wręcz utrudnia niż pomaga.


Śmiem się nie zgodzić. Stan łańcuchów jest co najmniej dobry. Podobnie rzecz się ma z ich rozmieszczeniem. W wielu miejscach, gdyby ich nie było, szlak byłby niemal nie do przejścia, a lista wypadków byłaby pokaźniejsza. W którym miejscu łańcuchy utrudniają poruszanie się po Orlej? uhm

swiru napisał(a):
Więc obiecuję, że następnym razem (najbliższy weekend Smile) przejdę OP w stylu via ferrata. Uważam, że to bardzo dobra metoda i trzeba ją propagować.


A do czego chcesz się przypiąć, skoro szlak nie jest przystosowany do chodzenia w tym stylu? uhm


RE: Co z OP??? - swiru - 15-06-2011 06:59 AM

Z tymi łańcuchami to chodzi mi o to, że nie są one napięte i niejeden człowiek (szczególnie bez doświadczenia) wisi "od skały" a nie "do".
Linka (poręczówka) w tym wypadku jest dużo bezpieczniejsza.

Można "zferratować" i OP Smile, przypinając się do łańcuców i klamer. Kwestia tylko odpowiednich karabinków na lonży.

pozdrowienia
Artur


RE: Co z OP??? - TomaszRT - 15-06-2011 07:01 AM

swiru napisał(a):
Wniosek: bezpieczne to to nie jest (lista wypadków jest dość długa)


chcesz zastąpić rozsądek, rozwagę i samodzielne myślenie w górach przy pomocy stalowego drutu? nie tędy droga moim zdaniem..


RE: Co z OP??? - magda.s.77 - 15-06-2011 07:11 AM

swiru napisał(a):
Można "zferratować" i OP Smile, przypinając się do łańcuców i klamer. Kwestia tylko odpowiednich karabinków na lonży.

pozdrowienia
Artur


Sam zauważyłeś, że łańcuchy nie są napięte i niejeden "wisi od skały". Przypinając się lonżą, w zależności od tego, jaką masz, będziesz wisiał o dodatkowe 60-75cm od skały. To chyba żadne ułatwienie. Tym bardziej gdy będziesz musiał poruszać się w pionie (góra-dół).
Pozdrawiam Smile


RE: Co z OP??? - swiru - 15-06-2011 07:20 AM

Przecież nikt nie wisi na lonży, ona służy raczej do tego, że jak już się w ogóle wisi - to jest przynajmniej na czym Smile

No dobra z ta obietnicą to przesadziłem Smile !!

Do TomaszaRT:
Nie chcę zastąpić rozsądku, rozwagi i samodzielnego myślenia w górach przy pomocy stalowego drutu. Przy jego pomocy, chcę zastąpić pecha! Ile razy w życiu potknąłeś się niby na prostej drodze?? A co dopiero w górach gdzie skutki mogą być tragiczne?? - choć tu uwaga i koncentracja powinny być na włączone na maxa.

Pozdrawiam po dwakroć Smile


RE: Co z OP??? - TomaszRT - 15-06-2011 08:12 AM

Artur, ile idąc Twoim tokiem myślenia należałoby ubezpieczyć w Tatrach w ten sposób wszystkie miejsca gdzie 'pech' może mieć konsekwencje poważniejsze od siniaka na siedzeniu.. Jak się obserwuje prognozy a następnie rzeczywistą pogodę, z głową planuje wędrówkę i nie porywa na przejścia przewyższające umiejętności to 'pecha' ogranicza się do minimum.. Oczywiście ten pech może mieć miejsce.. W mieście też może Ci cegła na głowę spaść.. Po prostu uważam że na OP nie ma potrzeby instalowania via ferraty.. Ty masz inne zdanie, więc dyskutujemy..

W kwestii ograniczania pecha: chadzasz w kasku w Tatrach?


RE: Co z OP??? - Łukasz - 15-06-2011 08:18 AM

Co do obecnego metalstwa na Orlej to stwierdzam, że jest ono w doskonałym stanie. Piszę to jako osobnik , który miał kontakt z każdym OFICJALNYM metalstwem ( łańcuchy, klamry i drabinki ) Tatr Polskich. I sporą ilością żelastwa słowackiego. Proponuję odwiedzić Słowację żeby zobaczyć ichniejszy "złom" Wink. Takie Rohacze na przykład.


RE: Co z OP??? - PiotrekDz - 15-06-2011 08:49 AM

Na OP jeszcze pewnie kiedyś wrócę i wcale nie uśmiecha mi się wywalanie kasy na jakiś dodatkowy sprzęt. Bo przecież trzeba się czymś przypiąć do tych lin gdyby zrobili VF. Są łańcuchy, klamry, jest się czego chwycić w wystarczający chyba sposób.

A nawet gdyby ona powstała to aby miała się sprawdzić- w sensie ograniczenia wypadków- to musiał by ktoś pilnować czy ludziska idą odpowiednio wyposażeni. Inaczej zejść będzie jeszcze więcej bo nie ma bata, żeby się tam nie pojawiali ludzie Colą albo reklamówką w ręce (widziałem takich na własne oczy).


RE: Co z OP??? - Sokół - 15-06-2011 09:38 AM

Świru, aleś wypalił z tą ferratą. Na Honoratce masz kawałek linki, możesz zjechać. Koniecznie nagraj z tego zjazdu filmik i wciepnij na youtube.
Chętnie obejrzę. Możesz asekurować się sznurówką. Smile

Zgadzam się z Łukaszem - stan żelastwa jest bardzo dobry. Czasem może się wydawać, że ubezpieczenia są źle ustawione, ale prawda jest taka, że przy dobrej pogodzie i suchej skale polowa z nich (przynajmniej dla mnie) jest niepotrzebna, natomiast przy skale mokrej już wolę nie kozaczyć, tym bardziej, że podeszwa w butach lekko gładka....

Wypadki były, są i będą. Uważasz, że trzeba zamknąć szlak na Rysy, bo zimą schodzą tam lawiny i ludzie non stop albo są zasypywani albo po prostu zjeżdżają sobie rysą prosto w skały? Czy myślisz, że wprowadzenie takiego zakazu spowoduje, że nikt tam nie pójdzie?

Myślę, że każdy jest dorosły i wie, czym ryzykuje. Może troszkę więcej świadomości by się zdało - typu jakieś tablice ze zdjęciami z OP, co tam nas czeka - i takie tablice postawić w Murowańcu i w Piątce...?


RE: Co z OP??? - magda.s.77 - 15-06-2011 09:49 AM

swiru napisał(a):
Przecież nikt nie wisi na lonży, ona służy raczej do tego, że jak już się w ogóle wisi - to jest przynajmniej na czym Smile

No dobra z ta obietnicą to przesadziłem Smile !!


Tak zasadniczo łańcuch też nie służy do tego, by na nim wisieć, a twierdzisz, że niejeden to właśnie robi. Wydaje mi się, że ten kto wybiera się na Orlą, wie jak należy się z łańcuchem obchodzić.
Mniejsza...
Jak będziesz na Orlej na przypięciu, koniecznie zdaj potem relację, jak to się "trawi" Smile Ciekawa jestem....


RE: Co z OP??? - Lidka k. - 15-06-2011 10:42 AM

temat odświeżyliście w sam raz dla mnie. Całe lata Tatry uchodziły mi na sucho (czyt. wybywałam w inne górki) a tymczasem rodzinka podjęła za mnie decyzję, ze pora na Orlą własnie. No i trochę mam stracha. Jak się można przygotowac na taki szlak?


RE: Co z OP??? - Mallaidh - 15-06-2011 10:54 AM

Potknąć się można nawet na płaskim fragmencie, a na tyle skutecznie by krzywdę sobie zrobić.
Jak szedłem przez Granaty kiedyś, to problemem nie były trudności, ale tłumek, który powodował utrudnienia w mijaniu się, oczekiwanie na wolny łańcuch, zderzenia, czy czekanie aż ktoś, kto się właśnie posrał ze strachu zejdzie ze ścieżki.
Generalnie należałoby przeprowadzić akcję uświadamiającą turystów, że OP to nie przedłużenie Krupówek - więc pomysł Sokoła był by dobry - tablice informacyjno - ostrzegawcze przy szlakach wyjściowych + ulotki do pobrania w schroniskach / kasach biletowych i ... rozdawane przez misie na Krupówkach Wink

Ale z drugiej strony...ułańskiej fantazji Polaków chyba nie da się wyleczyć. Raz na czas ktoś spadnie w Tatrach, a ile osób ginie codziennie na drogach? Często z tego samego powodu...
(nie dostosowanie umiejętności do panujących warunków)


RE: Co z OP??? - Łukasz - 15-06-2011 11:13 AM

Postawić szkielety przy wejściach, księdzów z ostatnim namaszczeniem, osobnik odziany w czerń ściąga z delikwenta rozmiar, itp.

A i tak naród tłumnie się tam uda. A co do trudności - to co człek to obyczaj. Przykładowo ja boję się na zejściu z Kozich czub. Pozostała częśc trasy sprawia mi przyjemność.


RE: Co z OP??? - lucyna - 15-06-2011 11:51 AM

Z tym informowaniem to dobry pomysł. Ja tam znalazłam się z moim lękiem wysokości przez przypadek. Prawdę powiedziawszy od tego czasu w Tatrach bywam tylko u podnóży.


RE: Co z OP??? - Sokół - 15-06-2011 01:07 PM

Maćku, na szczęście chyba nie musiałeś za często czekać na tych łańcuchach, bo na Granatach (pomiędzy nimi) jest jedynie JEDEN, metrowej długości łańcuch, ten w słynnej szczelince, opisanej jako ekstremalna, którą to można obejść wyraźną ścieżką dwa metry niżej.
Zresztą jest stosunkowo od niedawna, bo wcześniej była tam klamra.

Co do posrania się ze strachu na Granatach.... to chyba nie jest możliwe, bo tam nie ma nic strasznego. Ani jakiejś wybitnej ekspozycji ( a jak jest, to taka, z którą turysta może się oswoić podczas podejścia) ani trudności. Aczkolwiek sranie mnie kiedyś na Pośrednim pogoniło (ale po oscypku zmieszanym z keltem a nie ze strachu) i ratowałem się upłazkami Posredniego opadającymi do Buczynowej. Devil Może wtedy Maćku widziałeś mnie i myślałeś, że to strach... To był chyba rok 2000. Smile

Co do strachu... dla mnie tylko jedno miejsce jest (przy dobrej pogodzie) takie mało przyjemne, a mianowicie drabinka w dół. Do góry nie mam problemu, ale w dół mam lęk wysokości. Schodząc ostatnio przyglądałem się, jak jest zamocowana i szczerze mówiąc nie napawało mnie to optymistycznie.


RE: Co z OP??? - Mallaidh - 15-06-2011 01:38 PM

Tomku: Z czekaniem na wolny łańcuch to bardziej ogólnie mi chodziło, w kilku innych miejscach tego na pewno doświadczyłem. A bywa i tak, że niecierpliwi pchają się wtedy po skale, np. na Jagnięcym brakło z 50cm żebym zarobił w łeb oderwanym kamyrdolem :/

Posranie to rzecz względna, jeden się posra tu, drugi tam Smile Akurat wtedy to była wycieczka PTTK i przewodnicy musieli sprowadzać w dół kilka zablokowanych osób...I to jeszcze na zółtym szlaku dojściowym...

Na szczęście jednak ja w Tatry chodzę tak rzadko Big Grin


RE: Co z OP??? - viking - 15-06-2011 06:43 PM

Witam

Ja także wrzucę swoje "3 grosze", dobrze że na OP jest jak jest ( a ich stan jest dobry i wystarczający), i cieszę się , że OP jest "hamulcem w Tatrach", dla turystów pokroju swira. Jeżeli swiru chcesz chodzić po OP w zabezpieczeniu - super , nic mi do tego, jeżeli tylko nie będzie hamował tzw. normalnego turystycznego ruchu, ale jak będzie szedł jak "ślimak" to osobiście cie op.....le, za "tempo", owszem góry są dla wszystkich tak jak i autostrady dla kierowców potrafiących i mających uprawnienia do kierowania pojazdem po drogach, jednak w górach jak i na drogach "slimaki", nie maja prawa egzystować - bo sami są zagrożeniem dla innych.
Chcesz ferrat - to "kawałek" za Wiedniem do wyboru do koloru. Ale mam lepszy pomysł, sam sfinansuj jedna taką drogę w Tatrach ? ( jak wiesz w Alpach jest wiele ferrat, które zostały zbudowane ze środków prywatnych, jak dobrze zapłacisz, to TPN napewno wyda na nią zgodę).
Jeśli chodzi o mnie - to "zero" ferrat w polskich Tatrach.
I wiem, że TPN za własne środki, nigdy takiej drogi w polskich Tatrach nie wybuduje :-), co innego zakup nowej "fury" dal TPN - tu środki "muszą" się znaleść, bo jak nie to" "strajk TPN"


RE: Co z OP??? - Stasiu - 15-06-2011 07:47 PM

Chyba było już wszystko powiedziane. Moim zdaniem to sprzęt ferracisty na OP nie jest zbytnio potrzebny. Łańcuchy, ze względu na swoje luźne umocowanie, nie spełniają swojej funkcji w połączeniu setem ferratowym. Na OP pomoże tylko oświata i dobre warunki pogodowe. Chyba najgorszym przeciwnikiem jest lęk wysokości i pochmurne myśli. To powoduje, że dany osobnik kurczowo trzyma się łańcucha i nie może normalnie myśleć. To jest pierwszy krok do tragedii. Jeżeli na zabezpieczonych miejscach nie jesteśmy wyluzowani i nie jesteśmy w eforii, to raczej omijać tego typu miejsca. Najgorzej, kiedy za wszelką cenę chcemy pokonać paniczny strach. Do pozbycia się lęku wysokości są dobre właśnie klasyczne ferraty, gdzie można wybrać najpierw te lżejsze i potem przechodzić na te cięższe. OP nie jest dobra do wypróbowania jaki jestem "macho".
Co do ścisku na trasie, to trzeba przeżyć szkołę cierpliwości w takich Dolomitach. Tam na łatwiejsze i popularne trasy są oblężne przez tatusiów z małymi dziećmi, które dopiero uczą się pokonywać tego typu trasy. Jest to istna szkoła przetrwania. Mnie więcej irytuje, kiedy jakiś bałwan zaczyna taką kolejkę wyprzedzać. Widzałem nawet w takich sytuacjach profesjonalnych przewodników ze swoimi owieczkami.
Swiru, ferratowy set zostaw na prawdziwe ferraty a na OP wyrusz, kiedy będziesz się czuł na tego typy trasy. ok


RE: Co z OP??? - Pedro - 16-06-2011 07:26 AM

Dla mnie OP na której są łańcuchy i klamry to pewien symbol jak i historia tego szlaku. Uważam, że tego zmieniać się nie powinno a jedynie dbać o to aby stan tych ubezpieczeń nie budził zastrzeżeń. Bezpieczeństwo to w tym przypadku kwestia przygotowania ludzi, ich świadomość gdzie się wybierają i jednocześnie odpowiedzialność aby się nie porywać z motyką na słońce. Bez spełnienia tych czynników wędrowanie tego typu szlakiem bezpieczne i tak nie będzie, bez względu jaką formę szlak by posiadał.

A to, że pech się zawsze może zdarzyć to to już nie tylko gór dotyczy...


RE: Co z OP??? - Łukasz - 16-06-2011 07:30 AM

Pech może też być przy przepinaniu lonży.


RE: Co z OP??? - TomaszRT - 16-06-2011 08:01 AM

Łukasz napisał(a):
Pech może też być przy przepinaniu lonży.


Poza tym odpadnięcie na VF wcale do fajnych i bezpiecznych nie należy..


RE: Co z OP??? - Stasiu - 16-06-2011 05:10 PM

Łukasz napisał(a):
Pech może też być przy przepinaniu lonży.

Lucky, widzę, że nie dotrzymujesz podstawowych zasad unsure Trzeba się przepinać tak, żeby w każdym momencie człek był przypięty do liny.

TomaszRT napisał(a):
Poza tym odpadnięcie na VF wcale do fajnych i bezpiecznych nie należy..

Święta prawda. Raz już mi było dane to okosztować kwasny Ale zawsze lepiej obite do krwi kolana (w moim przypadku) niż szansa nauczenia się latać na długości spadania około 200 m. Toungue


RE: Co z OP??? - Łukasz - 17-06-2011 06:18 AM

Nie , Stanisławie. Ja jestem wręcz przykładem cnót wszelkich. Chcialem tylko dramatycznie zaznaczyć, że pech może być zawsze i wszędzie ...