Górskie Forum Dyskusyjne - Górski Świat

Pełna wersja: Harpagan
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
1440 długich minut, lub jak kto woli 24 godziny. 100 kilometrowy dystans do pokonania pieszo przez lasy, moczary. Jednym słowem Harpagan. Czy ktoś z Was brał udział w tej imprezie ? Czytałem już co prawda kilka relacji, ale chciałbym się jeszcze paru rzeczy dowiedzieć. Pytam dlatego, bo mam zamiar wziąć udział w tym rajdzie. Do jesiennego Harpahana zostało 43 dni. Z powodu obowiązków nie będę mógł w nim wystąpić, ale w wiosennej edycji wystąpię już na pewno. A może ktoś z Was też ma ochotę na sprawdzenie granic swych możliwości. No nie bać się. My na szczęście, w przeciwieństwie do naszych dziadków nie musimy walczyć z okupantem, więc może o tym będziemy mogli wnukom opowiadać.
I jak Jupiter? Wybierasz się? Smile
Nie znam się na Harpaganie, ale widzę Dosia, że zaczynasz podpuszczać. Zapomniałaś na 5BV? innocent Akurat o tym weekendzie znowu dreptaki. Muszę popatrzeć na wyniki. Nawet teraz wyczytałem, że jeden z organizatorów 5bv uczestniczy też na Harpaganie.
Jasne że się wybieram Smile

Tak jak wspomniałem nie mogę wystąpić w edycji jesiennej. Strasznie żałuję, bo rusza ona za już za trzy dni. Będę trzymał kciuki za tych 900 dziewczyn i chłopaków. Z drugiej strony pozostanie mi sporo czasu na przygotowania do startu na wiosnę. Na razie każdego ranka pokonuję z moim Malamutem średnio 7 -10 km (dobrze że to nie jamnik). Dwa tygodnie temu urządziłem sobie nocny rajd po Gorcach, aby poćwiczyć orientację. Niesamowite przeżycie. Gdy na próbę wyłączyłem czołówkę w lesie otaczała mnie ciemność niemal absolutna. Uszy rejestrowały najmniejszy szmer. Wychodząc z lasu na polany słyszałem tylko trzask gałązek łamanych przez uciekające zwierzaki .

Gdyby ktoś chciał wystąpić w edycji wiosennej to zapraszam. Doskonała zabawa i wspaniałe wspomnienia gwarantowane. Poza tym we dwójkę będzie raźniej. Trzaśniemy tę setkę jak nic, a jak wrócimy to możemy jechać w Tatry, skopać tyłki niedźwiedziom Smile


p.s.

Wszystkich zainteresowanych zapraszam do odwiedzenia strony Harpagana:

http://www.harpagan.pl/rajd/
Jupiter, to w ramach treningu zabieraj malamuta i przyjeżdżaj do Czech 28 listopada na Zimowy Łysogórski Dogtrekking. To tylko 42,2 km ale fajnie jest Smile

Dosia napisał(a):
zabieraj malamuta i przyjeżdżaj do Czech 28 listopada na Zimowy Łysogórski Dogtrekking.


Brzmi zachęcająco. Prawdę mówiąc nigdy nie słyszałem o tej imprezie. W internecie również niewiele znalazłem.
Za to w zimie mam w planach parę rajdów na rakietach śnieżnych. Psiaki zaprzęgowe są mile widziane.

Czeskie imprezy na których bywamy:
http://www.tourdebeskydy.estranky.cz/str...orske-behy

Polskie:
dogtrekking.com.pl (akurat ani w Złotym Stoku, ani w Brennej mnie nie było Sad - ale startują tu Bernard Kaszta i Natalia Domin którzy biorą udział w Harpaganach Smile

A ja chciałabym w końcu pójść na:
http://www.oravskydogtrekking.wbl.sk ( trasa ok. 90 km i przewyższenia ok 3200 ),
bo już dwa lata pod rząd się zgłaszałam i dwa razy nie pojechałam kwasny

Dosia napisał(a):
A ja chciałabym w końcu pójść na:
http://www.oravskydogtrekking.wbl.sk ( trasa ok. 90 km i przewyższenia ok 3200 ),
bo już dwa lata pod rząd się zgłaszałam i dwa razy nie pojechałam kwasny


Te Dosia, co na to ochrońcy zwierząt, bo człowieczyna ma swój rozum uhm

Sokół

Ja odpadam, chyba, że pozwolą mi startować bez kagańca.
Sokole, ale mnie się sokoły zawsze kojarzą z taką skórzaną czapeczką. Kaganiec nie jest praktyczny. uhm

Stasiu napisał(a):
Te Dosia, co na to ochrońcy zwierząt, bo człowieczyna ma swój rozum uhm


Nie martw się Stasiu, psy to uwielbiają. Zaprzęgowce, szczególnie Husky, są najlepszymi długodystansowcami na świecie. Żadne inne zwierzę nie może się z nimi równać w długotrwałym biegu. Trasy o których mówi Dosia być może dla człowieka stanowią spore wyzwanie, dla nich zaś to zaledwie spacerek. Prawdziwa zabawa zaczyna się dopiero na takich imprezach jak Iditarod. Bagatelka 1850 km. Swoją drogą watro poznać wspaniałą historię tego wydarzenia. To właśnie ona sprawiła że spośród wielu ras wybrałem Malamuta:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Balto

Dzięki Dosia że ożywiłaś ten wątek. Przez 40 dni nic tu się nie działo, a tak na marginesie to widzę że Ty niezły Terminator jesteś. Model T-X . Przepraszam za porównanie, ale czuję pewien sentyment do tego filmu, szczególnie drugiej części.

Wracając do głównego tematu, nieciekawą będą mieli na starcie pogodę.

To ja tak nieśmiało Wink
Też chciałbym się sprawdzić.
Tylko nawigację musiałbym poćwiczyć.Shy

Znajomy był w tym roku na kieracie i sobie chwalił
http://kierat.webpark.pl
Kiedyś się chodziło na rajdy, jak człek młody był (nieprawdaż Masklin?Wink )
Z pewnością to przygoda do zapamiętania, a i po zadzie można nieźle dostać.

Ale cały pomysł z pieskiem coraz bardziej mi się podoba. Musze sobie oswoić jakiegoś wilka Smile

Stasiu napisał(a):
Te Dosia, co na to ochrońcy zwierząt, bo człowieczyna ma swój rozum uhm


Dodając do tego co już napisał Jupiter. Stasiu, to nie są psy ściągnięte z kanapy. Niejednokrotnie te psy w sezonie treningowym mają w łapach o wiele więcej kilometrów wybieganych niż my. Psy tak samo jak my ludzie lubią wyzwania, adrenalinę, rywalizację, zmęczenie. Chciałbyś całe życie siedzieć przed domem lub na kanapie Sob ?
Ponadto czuwają przepisy Wink:

Regulamin PP w DT:
pkt.7
Podczas zawodów zabronione jest zmuszanie psa do marszu oraz jakiekolwiek działanie powodujące ból lub stres u zwierzęcia.
W przypadku braku możliwości kontynuowania marszu przez psa zawodnik ma obowiązek zejść z trasy i niezwłocznie poinformować o tym organizatora.

Regulamin SWPZ
1.8.3. Złe traktowanie psów jest zabronione. Jeśli zdaniem Sędziego Głównego zawodnik
źle traktuje psa musi zostać zdyskwalifikowany.

3.2.4. Zawodnik biegnie za psem. Wyprzedzanie psa, ciągnięcie go czy zmuszanie do
poruszania się na przód jest zabronione. Jeśli pies nie chce lub nie może dalej biec z
jakiegokolwiek powodu, zawodnikowi nie wolno kontynuować etapu.


Sokół napisał(a):
Ja odpadam, chyba, że pozwolą mi startować bez kagańca

Pkt.8 regulaminu PPwDT
"Zabrania się startu psa w kagańcu, kolczatce lub obroży zaciskowej".
No ale Ty ptakiem jesteś unsure


Wracając do głównego wątku: Na wczorajszym spacerze z psem (gdy godzinie chodzenia w tym śniego-błocie w butach miałam mokro) zaczęłam się zastanawiać jakby to było człapać non-stop przez 20 godzin w taką pogodę. unsure Obawiam się że ja po 5-ciu, 6-ciu godzinach zakończyłabym imprezę. Może dociągnęłabym do 50 km, ale nie wiem.. Huh

A Jupiter Smile Ja całkiem normalny łazik jestem - żaden tam Terminator - chyba że rozpadający się Terminator, bo co chwila mi wysiada jak nie kolano to biodro, staw skokowy itp. Big Grin Smile

Przekierowanie