31-07-2006, 05:44 PM
Chciałam się podzielić wrażeniami z wycieczki w Tatry(mojej pierwszej w te góry).Wybralam się tam w zeszłym tygodniu(24-29.07.2006) z bratem i czwórką jego znajomych.Mieszkalismy w jednym miejscu blisko Zakopanego,chociaz troche szkoda,ze na szlaki mielismy kawalek drogi.Plusem jednak było to,że chodziliśmy z mniejszymi plecakami(bez stelaża).Napiszę jakimi szlakami szliśmy:
1 dzien: Kuźnice-Boczań-Murowaniec-Czarny Staw Gąsienicowy-Zawrat-Schronisko w Dolinie Pięciu Stawów-Siklawa-Dolina Roztoki-Palenica Białczańska.
Na początku mielismy plan,zeby z Doliny Pięciu Stawów wejść na Krzyżne i stamtad zejsc do Murowańca jednak deszcz i burza zmieniła nasze zamiary,tak czy inaczej bylo fajnie.Wchodząc na Zawrat po raz pierwszy miałam kontakt z łańcuchami,jednak poradziłam sobie
A w niektórych miejscach lepiej mi się wchodziło bez ich pomocy.
2 dzień: Słowacki Raj.
To tak dla rozluźnienia,po wcześniejszym dniu
Szliśmy z Podleskoku zielonym szlakiem środkiem wąwozu (z dwóch stron skały, do tego 3 wodospady po drodze).Czasami trzeba było wspiąć się po kilkumetrowych drabinach, zdarzaly sie tez łańcuchy,ale przejscie nie było trudne.Bardzo ładne miejsce, o wiele mniej turystów, spokojniej i ciszej
Doszlismy do żółtego szlaku i skręciliśmy w lewo,następnie zeszliśmy czerwonym szlakiem do Podleskoku.Na tych szlakach droga prowadziła już ścieżką przez las.Na szczęście nie spotkaliśmy misiów.Pogoda dopisała,było ciepło i słonecznie.
3 dzień: Kuźnice-Kasprowy Wierch-Goryczkowa Czuba-Czerwone Wierchy-Chuda Przełączka-Tomanowa Dolina-Schronisko na Hali Ornak-Dolina Kościeliska-Jaskinia Mroźna-Kiry.
To była dość długa wędrówka.3 osoby z naszej paczki wjechały na Kasprowy kolejką,a my poszlismy pieszo zielonym szlakiem
Dalej z bratem odłączyliśmy się,żeby nie wracać do Kir z Ciemniaka czerwonym szlakiem tylko zielonym przez Tomanową Dolinę.Caly dzień świeciło słońce, idąc przez Wierchy opaliliśmy się,była bardzo dobra widoczność,wiec można było podziwiać widoki.Jak juz schodziliśmy od Schroniska na Hali Ornak byliśmy juz trochę zmęczeni.W ostatniej chwili zdążylismy zboczyć z zielonego szlaku na czarny i przejść Jaskinię Mroźną(nie mieliśmy tego w planach)-za chwilę mieli już ją zamykać.Jednak nadrobienie trochę drogi opłacało się.Pierwszy raz byłam w jaskini i bardzo mi się podobało.
4 dzień: Kużnice-Boczań-Murowaniec-Czarny Staw Gąsienicowy-Kościelec-Czerwone Stawki-Murowaniec-Dolina Jaworzynka-Kuźnice.
Tym razem krótsza trasa niż poprzedniego dnia,chociaż troche trudniejsza(mam na myśli wejście na Kościelec).Samo wejście nie sprawiło mi kłopotu,jednak przy zejściu miałam małe problemy, bo w 3 miejscach nie wiedziałam gdzie postawić nogę(z góry gorzej zauważyć jakieś zagłębienie).Poza tym pewnym utrudnieniem był dla mnie niski wzrost,nie zawsze moglam sięgnąć do najbliższego zagłębienia(na szczęście brat szedł przede mną i 2 razy zrobił dla mnie dodatkową podpórkę ręką).Obawiam się,że bez jego pomocy mogłabym sobie nie poradzić.Pogoda tego dnia także dopisała.
5 dzień: Tu się rozdzieliliśmy.Mi popsuły się buty
i musiałam wybrać lżejszą trasę na sandały,wybralam się z 3 znajomych na Sarnią Skałę przez Dolinę Białego,a wracaliśmy Strążyńską Doliną(zeszlismy tez kawalek na żółty szlak,żeby pójść pod Siklawicę).Na Sarniej Skale spędziliśmy chyba ze 2 godziny.Położyliśmy się na samej górze i opalaliśmy.Poza tym były piękne widoki na Tatry Wysokie, Giewonta oraz na Zakopane. Mój brat z kolegą natomiast wybrali się w trudniejszą trasę z Palenicy Białczańskiej Drogą Oswalda Balzera do Schroniska przy Morskim Oku do Mięguszowieckiej Przełęczy pod Chłopkiem i wracali tą samą drogą.
Ogólnie wyjazd był bardzo udany i wydaje mi się, że przebyliśmy całkiem interesujące trasy.Wrażeń nie brakowało,było pięknie!Pierwszy raz byłam w Tatrach i różnią się one od innych gór w których byłam wcześniej.Aczkolwiek Bieszczady,Karkonosze,czy Beskid Sądecki i Żywiecki też są ładne.Chodzi mi o to,że po raz pierwszy tak naprawde się wspinałam po górach,poza tym te przepaści..Niesamowite uczucie.Wróciłam 2 dni temu i już tęsknię.Nie mogę się doczekać kolejnej wyprawy..jest jeszcze tyle do zobaczenia.Szkoda tylko,ze mieszkam dość daleko od gór.Pozdrawiam.
1 dzien: Kuźnice-Boczań-Murowaniec-Czarny Staw Gąsienicowy-Zawrat-Schronisko w Dolinie Pięciu Stawów-Siklawa-Dolina Roztoki-Palenica Białczańska.
Na początku mielismy plan,zeby z Doliny Pięciu Stawów wejść na Krzyżne i stamtad zejsc do Murowańca jednak deszcz i burza zmieniła nasze zamiary,tak czy inaczej bylo fajnie.Wchodząc na Zawrat po raz pierwszy miałam kontakt z łańcuchami,jednak poradziłam sobie

2 dzień: Słowacki Raj.
To tak dla rozluźnienia,po wcześniejszym dniu


3 dzień: Kuźnice-Kasprowy Wierch-Goryczkowa Czuba-Czerwone Wierchy-Chuda Przełączka-Tomanowa Dolina-Schronisko na Hali Ornak-Dolina Kościeliska-Jaskinia Mroźna-Kiry.
To była dość długa wędrówka.3 osoby z naszej paczki wjechały na Kasprowy kolejką,a my poszlismy pieszo zielonym szlakiem

4 dzień: Kużnice-Boczań-Murowaniec-Czarny Staw Gąsienicowy-Kościelec-Czerwone Stawki-Murowaniec-Dolina Jaworzynka-Kuźnice.
Tym razem krótsza trasa niż poprzedniego dnia,chociaż troche trudniejsza(mam na myśli wejście na Kościelec).Samo wejście nie sprawiło mi kłopotu,jednak przy zejściu miałam małe problemy, bo w 3 miejscach nie wiedziałam gdzie postawić nogę(z góry gorzej zauważyć jakieś zagłębienie).Poza tym pewnym utrudnieniem był dla mnie niski wzrost,nie zawsze moglam sięgnąć do najbliższego zagłębienia(na szczęście brat szedł przede mną i 2 razy zrobił dla mnie dodatkową podpórkę ręką).Obawiam się,że bez jego pomocy mogłabym sobie nie poradzić.Pogoda tego dnia także dopisała.
5 dzień: Tu się rozdzieliliśmy.Mi popsuły się buty

Ogólnie wyjazd był bardzo udany i wydaje mi się, że przebyliśmy całkiem interesujące trasy.Wrażeń nie brakowało,było pięknie!Pierwszy raz byłam w Tatrach i różnią się one od innych gór w których byłam wcześniej.Aczkolwiek Bieszczady,Karkonosze,czy Beskid Sądecki i Żywiecki też są ładne.Chodzi mi o to,że po raz pierwszy tak naprawde się wspinałam po górach,poza tym te przepaści..Niesamowite uczucie.Wróciłam 2 dni temu i już tęsknię.Nie mogę się doczekać kolejnej wyprawy..jest jeszcze tyle do zobaczenia.Szkoda tylko,ze mieszkam dość daleko od gór.Pozdrawiam.