29-10-2023, 09:56 PM
10.07.2023 Poniedziałek
Przyjazd do Grasse 1313 npm w dolinie Kaunertal w Austri, start na rowerze przed punktem poboru opłat o 6.30. Po przejechaniu 21 km na wysokości 2330 za
zakrętem nr 7 rozpocząłem pieszą wędrówkę, szlak oznakowany, ścieszka czasem ginie wśród dużych kamieni, a w górnej części do pokonania osuwające się łupki. Po wyjściu na przełęcz okazuje się że nie jest to właściwa przełęcz Riffljoch 3146 trzeba jeszcze w lewo kawałek granią przejść. Aby dojść na szczyt
Glockturn 3353 miałem do pokonania kilka pól śnieżnych, ja je określam pola minowe bo trzeba stawiać kroki ostrożnie aby nie wpaść po pas. W trakcie wędrówki
patrząc na szczyt to wydaje się że jest łagodny w podejściu, widok z przełęczy rozwiewa ten optymizm bo jest stromo i groźnie mimo to wyszedłem z kijkami w rękach o 13.20 na szczyt. Po wpisach w gipfelbuch szczyt mało uczęszczany, widoki dookoła piękne, gdyby była lepsza przejrzystość powietrza to byłoby wyśmienicie, nikogo nie spotkałem na szlaku. O 18.00 docieram padnięty do roweru i po godzinie jestem przy aucie. Przejazd do Włoch na koniec doliny Val di Mazia do Glieshof 1810.
[attachment=94254][attachment=94255][attachment=94256][attachment=94257][attachment=94258][attachment=94259][attachment=94260][attachment=94261][attachment=94262][attachment=94263][attachment=94264][attachment=94265][attachment=94266][attachment=94267][attachment=94268][attachment=94269][attachment=94270][attachment=94271][attachment=94272][attachment=94273]
11.07. Wtorek
Odpoczynek po trudach poprzedniego dnia i nocy za kierownicą.
12.07 Środa
W nocy burza z deszczem aż do 10.00 rano, w południe pokazało się słoneczko lecz szczyty we mgle, dzień górsko stracony o 16.10 znowu burza i ulewa do nocy.
13.07 Czwartek
Po nocnej burzy liczę że dzień będzie pogodny, zachmurzenie było ale zdecydowałem że realizuje plan. Rowerem podjechałem 4,3 km do końca drogi, dalej pieszo wzdłuż strumienia do dwóch wodospadów z lewej strony, doszedłem tam pomimo że wcześniej był szlakowskaz z moim szczytem na który trzeba skręcić. Korzystam z map z francuskiego portalu oraz w zegarku miałem wgrany kurs który prowadził mnie po nieuczęszczanym już szlaku, na trawiastym zboczu były kamienie z oznacznikami ale żadnej ścieszki. Po wyjściu ponad wodospady dołącza się do właściwego szlaku nawet gęsto oznakowany. Wyjście na przełęcz Schnalser Scharte 3127 to walka z osuwającymi się kamieniami, z przełęczy do szczytu też nie wiadomo jak iść, dobrze że zegarek zaprowadził na szczyt Rabenkopf 3393. Po wpisach w gipfelbuch jestem drugą osobą w tym roku, góra widokowo atrakcyjna tylko nie dzisiaj bo deszcz wygonił mnie ze szczytu.
[attachment=94274][attachment=94275][attachment=94276][attachment=94277][attachment=94278][attachment=94279][attachment=94280] Przemieszczam się do Solden.
Przyjazd do Grasse 1313 npm w dolinie Kaunertal w Austri, start na rowerze przed punktem poboru opłat o 6.30. Po przejechaniu 21 km na wysokości 2330 za
zakrętem nr 7 rozpocząłem pieszą wędrówkę, szlak oznakowany, ścieszka czasem ginie wśród dużych kamieni, a w górnej części do pokonania osuwające się łupki. Po wyjściu na przełęcz okazuje się że nie jest to właściwa przełęcz Riffljoch 3146 trzeba jeszcze w lewo kawałek granią przejść. Aby dojść na szczyt
Glockturn 3353 miałem do pokonania kilka pól śnieżnych, ja je określam pola minowe bo trzeba stawiać kroki ostrożnie aby nie wpaść po pas. W trakcie wędrówki
patrząc na szczyt to wydaje się że jest łagodny w podejściu, widok z przełęczy rozwiewa ten optymizm bo jest stromo i groźnie mimo to wyszedłem z kijkami w rękach o 13.20 na szczyt. Po wpisach w gipfelbuch szczyt mało uczęszczany, widoki dookoła piękne, gdyby była lepsza przejrzystość powietrza to byłoby wyśmienicie, nikogo nie spotkałem na szlaku. O 18.00 docieram padnięty do roweru i po godzinie jestem przy aucie. Przejazd do Włoch na koniec doliny Val di Mazia do Glieshof 1810.
[attachment=94254][attachment=94255][attachment=94256][attachment=94257][attachment=94258][attachment=94259][attachment=94260][attachment=94261][attachment=94262][attachment=94263][attachment=94264][attachment=94265][attachment=94266][attachment=94267][attachment=94268][attachment=94269][attachment=94270][attachment=94271][attachment=94272][attachment=94273]
11.07. Wtorek
Odpoczynek po trudach poprzedniego dnia i nocy za kierownicą.
12.07 Środa
W nocy burza z deszczem aż do 10.00 rano, w południe pokazało się słoneczko lecz szczyty we mgle, dzień górsko stracony o 16.10 znowu burza i ulewa do nocy.
13.07 Czwartek
Po nocnej burzy liczę że dzień będzie pogodny, zachmurzenie było ale zdecydowałem że realizuje plan. Rowerem podjechałem 4,3 km do końca drogi, dalej pieszo wzdłuż strumienia do dwóch wodospadów z lewej strony, doszedłem tam pomimo że wcześniej był szlakowskaz z moim szczytem na który trzeba skręcić. Korzystam z map z francuskiego portalu oraz w zegarku miałem wgrany kurs który prowadził mnie po nieuczęszczanym już szlaku, na trawiastym zboczu były kamienie z oznacznikami ale żadnej ścieszki. Po wyjściu ponad wodospady dołącza się do właściwego szlaku nawet gęsto oznakowany. Wyjście na przełęcz Schnalser Scharte 3127 to walka z osuwającymi się kamieniami, z przełęczy do szczytu też nie wiadomo jak iść, dobrze że zegarek zaprowadził na szczyt Rabenkopf 3393. Po wpisach w gipfelbuch jestem drugą osobą w tym roku, góra widokowo atrakcyjna tylko nie dzisiaj bo deszcz wygonił mnie ze szczytu.
[attachment=94274][attachment=94275][attachment=94276][attachment=94277][attachment=94278][attachment=94279][attachment=94280] Przemieszczam się do Solden.