Górskie Forum Dyskusyjne - Górski Świat

Pełna wersja: Uwielbiam chrumkanie śniegu o poranku.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Dobry wieczór.

Jest zima - nie da się tego ukryć. A jak ktoś siedzi tylko na nizinach to jego problem.

A jak jest zima to zazwyczaj jest też śnieg. W odpowiedniej ilości śnieg jest fajny i przydatny.

Uwielbiam jak chrumka pod nogami !

I dlatego raz za czas wybieram się na zimowe wycieczki górskie. Tym razem ( 10.1.2021 ), o dziwo, w Tatry. Tym bardziej dziwne gdzie dokładnie - w Dolinę Chochołowską, na Kończysty przez Trzydniowiański. Dawno tam nie byłem w okolicy ?

Wyruszamy z Żywca o 5.45. Przez Jeleśnie, Krowiarki, Jabłonkę, Czarny Dunajec na Siwą Polanę. Skład osobowy : Małgorzata, Monika, Łukasz i Łukasz. Na miejscu dołączył Krzysztof.

Bilety wstępu ( 6 zł ) nabywamy o 7.45. Wcześniej Giewont popatrzył na nas i zapytał po co nam to. Na takie pytanie odpowiedzi są różne ?




Początek jest tak nudny , że nie ma co o nim pisać. Dopiero po Polanie Huciska zaczyna być ciekawie. Pojawiają się skalne zwężenia doliny.







I tak to docieramy do odbicia z zielonego szlaku na szlak czerwony. Czy ja tu nie byłem dwa tygodnie temu ? Byłem !

Nawet masyw Bobrowca jest podobny.




Skalne iglice na zboczach Kominiarskiego też tam dalej mieszkają.




Wnikamy rozciągniętą grupą w Krowi Żleb. Kolejny raz nie wiem czemu wiele osób mówi, że ten odcinek jest "morderczy dla kolan". Podejście jak podejście. Jak i zejście.




Las oddaje pole kosodrzewinie. Czas na mały odpoczynek.




Mało znany szczyt.




Rzut oka na zachód. W końcu jesteśmy w Tatrach Zachodnich.

Osobita, Jamburowa Czuba i Bobrowiec.




Dwa Rohacze i Wołowiec. Dostojne szczyty.




A przed nami pierwszy z naszych trzech dzisiejszych szczytowych celów.

Trzydniowiański !




Pogoda jest tak "widokowa", że po prostu nie ma sensu iść szybko - podziwianie okolicy ma sens. Tak więc Małgorzata, Monika i ja idziemy krokiem dostojnym, prowadzimy dysputę górską i uwieczniamy fotograficznie okolicę. Krzysiek i Łukasz reprezentują inne podejście do tego tematu.

A tam , po prawej w głębi, Bystra. Po prawej całkowitej Starorobociański vel Klin vel Stary Robot vel Bocian Wiekowy.




Widok międzynarodowy - Łopata, Rohacze, Wołowiec i Pachoł ( chyba ).




A tutaj widać najwyższy szczyt Polski i górski symbol Słowacji.




Szczyt wzięty. Panie przodem !




Aż boję się domyślać co tam się działo ?




Pisząc krótko - Rohacze.




Razem z Wołowcem.



Słońce nad celem nr 3.




Bardzo ciekawe ułożenie bardzo znanych szczytów.




Te same z samotnym ludzikiem.




Błogosławione pomiędzy Łopatą a Wołowcem.




Ten na środku nie był wczoraj naszym celem.




Rohacze nadal są w centrum uwagi.




W sumie to zasługują na to. Piękne to szczyty i wymagające. Idźcie tam, podziwiajcie, wspinajcie się, Konia ujeżdżajcie i nie spadajcie.




W Polsce też mamy fajne szczyty. Trapezowata Świnica i Kozi Wierch, ten po prawej. Jak widać na zdjęciu jest on niższy od głównego wierzchołka Świnicy o 10 metrów - 2301 m i 2291 m. Trójka turystyczna ubarwiła fotografię.




Wężowy szlak.




Słońce świeci nad nami.




Do czego może służyć Łopata ? Do działalności narciarskiej.




Taaaa ? Aureole ? Raczej parujące napoje ? innocent




Słońce dalej świeci nad nami.



Granty ! Kościelce ! Świnice ! Kozi Wierch ! I inne.




Częściowo zniszczona murawa śnieżna.




Podobno po takim machaniu nogami i rękami po śniegu człowiek młodnieje o 10 lat. Nie zrobiłem tego bo bym znowu stał się niepełnoletni.




A co tam widać na osobności ?




Przyszedł czas na zdobycie celu nr 2.

Panie i Panowie - Czubik !

Jak widać podejście na niego jest przerażające, długie, strome i pełne zasadzek.







Za to jak się na niego wyjdzie to można pomachać osobom na Barańcu. To ten w oddali.




I temu na Płaczliwym Rohaczu też.




Majestatyczne Tatry Zachodnie.




Tatry Wysokie.




Lodowy Szczyt, Lodowa Kopa i Mały Lodowy. Od lewa do prawa.




Po lewicy Polskie Wysokie, po prawicy Słowackie Wysokie. Na środku , chyba, Czerwone Wierchy.




Widzicie budynki na Kasprowym ?




Sielanka na Czubiku się skończyła ? Sad A trasa się zwężyła.










Rohacze trochę się "rozeszły".




Chmury nad Osobitą i samotny wędrowiec.




Na szlaku było z - 16 stopni. Ile mogło być na wysokościach ?




Od najwyższego do najniższego - Baraniec też był tego dnia odwiedzany.




Trochę strome te Tatry. Po lewej Jarząbczy.




To prawej to nie góry. To chmury, a nie Pałac Kultury.




Prawie jak w Egipcie. Po prawej stronie Starorobociańskiego przepiękna Zadnia Kopa vel Niżna Bystra.




Znajduję się tuż pod celem nr 3. Tym razem Panie nie poszły przodem.




Straszliwe zerwy śnieżne na wąskiej i przepaścistej grani szczytowej olbrzymiego wierchu - Kończysty nad Jarząbczą. Całe 2002 metry.




Kolejny raz widać Rysy i Krywań.




Po lewej piramida Kołowego.




Łukasz wita przypadkowych przechodniów.




Piramida Starorobociańska, wiek nie znany.




Znane i lubiane - albo i nie lubiane - Raczkowa Czuba vel Jakubina i Jarząbczy.




Poza Rohaczami widać też np. Banówkę. Ten zestaw to tzw Słowacka Orla Perć.




Podoba mi się ta panorama Tatr Wysokich. A Wam ?




Droga na Jarząbczy jest wąska.




Mięguszowieckie, Rysy, Wysoka, Gerlach, itd.




Jako , że już zdobyliśmy ( w dobrym, młodzieżowym stylu ) nasze cele to przyszedł czas na powrót. Przykład dał Łukasz.




Widzicie odbicie w lewo ? Nim zejdziemy do Doliny Jarząbczej.




Główny szczyt Trzydniowiańskiego. Po prawej widać znak na niższym wierzchołku.




Auuuuu ? !!!! Jakoś takoś poczułem zew co by zawyć ?




Jak człowiek schodzi to mu Rohacz widok zdobi.




Tak szybko schodziliśmy, że dotarliśmy już na dno Doliny Jarząbczej. Mnichy jak rano stały, to po południu też stały.




Niech "żyje" Wspólnota 8 Wsi. Wielkie "dzięki" za nowe widoki.







Po chwili wróciliśmy na zielony szlak. Przed nami przejście całej Chochołowskiej - w sumie 25 kilometrów.

Było po prostu pięknie. Bardzo dziękuję za świetne towarzystwo. Kultura w górach ponad wszystko !

Do kolejnego !

A Wam, drodzy Forumowicze, życzę takiej pogody w górach. Nawet w Beskidzie Żywieckim.

Do boju !
Przekierowanie